Krąg harcerski GUTTA

Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo. – Kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym kapaniem.

Al. Mateusz Kaźmierczak – Przewodniczący Kręgu

Klerycki Krąg  Akademicki przy Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Elbląskiej powstał w 1997 roku z inicjatywy harcerzy będących na pierwszym roku studiów w seminarium oraz za aprobatą ks. Rektora Stefana Ewertowskiego. Dotychczas Przewodniczącymi Kręgu byli: Sławomir Bielasiewicz, Ireneusz Netzel, Adrian Szymański, Jakub Wydra, Łukasz Ciepliński, Jakub Altman oraz Piotr Kanarek. Obecnie funkcję tę pełni Mateusz Kaźmierczak.

W roku 2001 Krąg przyjął nazwę „Gutta” i hasło przewodnie: Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo. – „Kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym kapaniem”. W tym samym roku patronem Kręgu został wybrany bł. ks. Stefan Wincenty Frelichowski.

Głównym celem Kręgu jest pogłębianie życia sakramentalnego i wzbudzanie większej świadomości roli religii w życiu każdego człowieka, a szczególnie Harcerza. Wszystkie zadania realizujemy we współpracy z harcerzami z Elbląga i okolic.

W każdą pierwszą niedzielę miesiąca wspólnie uczestniczymy we Mszy św. (kościół Bożego Ciała, godzina 15:00). Spotykamy się także na różnego rodzaju nabożeństwach i czuwaniach. Ponadto każdego roku pod koniec kwietnia uczestniczymy wraz z elbląskimi harcerzami w Pieszej Pielgrzymce do Świętego Gaju – miejsca męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Klerycki Krąg Akademicki współtworzy również Centra Duchowe na zlotach ZHP, angażując się tym samym w duszpasterstwo harcerzy.

BŁ.KS. STEFAN WINCENTY FRELICHOWSKI

Stefan Wincenty Frelichowski, urodził się 22 I 1913 r. w Chełmży, w rodzinie rzemieślniczej. Jego rodzice mieli sześcioro dzieci: Czesława, Leonarda, Stefana Wincentego, Eleonorę, Stefanię oraz Marcjannę Martę. Podstawowym źródłem utrzymania rodziny była piekarnia i cukiernia, prowadzone przez ojca. W wieku 9 lat został ministrantem. Do szkoły podstawowej i gimnazjum uczęszczał w rodzinnej Chełmży, ukończył je 26 VI 1931 r. W czwartej klasie gimnazjalnej, został przyjęty do Sodalicji Mariańskiej. Był też bardzo aktywny w działalności harcerskiej. W czerwcu 1931 zdał maturę, a jesienią wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie. Z wielką pilnością przykładał się do nauki. Był jednym z najlepszych alumnów swojego kursu. W seminarium prowadził ożywioną działalność w różnych organizacjach i kołach seminaryjnych: w ruchu abstynenckim, w akcji misyjnej i charytatywnej na terenie diecezjalnego Caritas. Był członkiem kręgu kleryckiego działającego w ramach Starszoharcerskiego Zrzeszenia Kleryków ZHP. Dnia 14 III 1937 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Przez rok pełnił obowiązki kapelana i osobistego sekretarza biskupa ordynariusza Stanisława Okoniewskiego, a od 1 lipca 1938 wikariusza parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Toruniu. Dał się poznać, jako wzorowy kapłan, opiekun chorych, przyjaciel dzieci i młodzieży, organizator prasy kościelnej i działacz misyjny. W dniu 11 IX, 1939 r. został aresztowany przez Niemców, jako jeden z zakładników. Uważano go za szczególnie „podejrzanego” ze względu na jego wielki wpływ na młodzież.

Uwięzionych osadzono w Forcie VII, stanowiącym fragment pruskich fortyfikacji opasujących miasto. W ogromnie trudnych i wręcz beznadziejnych warunkach toruńskiego VII fortu, podnosił na duchu współwięźniów, rozpalał wiarę i ufność w Opatrzność Bożą. Z narażeniem życia zorganizował tu wspólne modlitwy wieczorne i różaniec we wszystkich celach więziennych. Roztoczył opiekę nad chorymi i słabymi. Wprowadził ponadto regularne tajne słuchanie Spowiedzi św. oraz pogadanki religijne i oświatowe. Dnia 10 I 1940 r. przewieziono go do Stutthofu pod Gdańskiem. Wyrafinowane szykany znosił zdumiewająco spokojnie, z poddaniem się Woli Bożej. Cechowało go wewnętrzne uciszenie i równowaga. Do każdej zaś pracy szedł z nieodstępującym go uśmiechem. Żadna też sytuacja nie potrafiła „zgasić” jego pogody ducha.

W Wielki Czwartek i Wielkanoc zdołał zorganizować w obozie Mszę św. W grudniu 1940 r. został przewieziony do obozu w Dachau, który stanowiło główne skupisko duchowieństwa z całej Europy, szczególnie z Polski. Pomimo ekstremalnych warunków pełnił nadal posługę kapłańską. Organizował wspólne modlitwy, spowiadał, sprawował potajemnie Msze św. i rozdzielał Komunię św. Na przełomie 1944/45 w obozie wybuchła epidemia tyfusu. Władze obozowe nawet nie próbowały z nią walczyć; poprzestały na odizolowaniu zarażonych baraków, ogrodzeniu ich drutem kolczastym i postawieniu straży. Ks. S. W. Frelichowski zaangażował się w pomoc chorym, udało mu się także zachęcić do tego 32 innych kapłanów. Podczas udzielania tej dobrowolnej pomocy chorym współwięźniom sam zaraził się tyfusem plamistym, który w połączeniu z zapaleniem płuc, doprowadził w dniu 23 lutego 1945 do jego śmierci. Władze obozowe, łamiąc obowiązującą praktykę, zgodziły się przed kremacją na wystawienie zwłok ks. S. W. Frelichowskiego na widok publiczny, w wyłożonej białym prześcieradłem i udekorowanej kwiatami (!) trumnie. Współwięźniowie byli przekonani od samego początku o jego świętości. Zanim spalono ciało, Stanisław Bieńka – studiujący przed wojną medycynę, zdjął z twarzy pośmiertną maskę, w której też zagipsował jeden z palców prawej ręki. Drugi palec, zagipsowany tak by przypominał jedynie kawałek kredy, zachował ks. Bernard Czapliński, późniejszy biskup pelpliński. Ks. Dobromir Ziarniak z diecezji gnieźnieńskiej, zachował i przywiózł do Polski kostkę z jego palca. Ks. S. W. Frelichowski to jedyny męczennik zamordowany w obozie koncentracyjnym, po którym zachowały się relikwie. Przechowywane są one w ścianie sanktuarium, a także w nielicznych relikwiarzach.

Proces beatyfikacyjny rozpoczęty został w Pelplinie w 1964 r., a zakończony na etapie diecezjalnym w Toruniu w 1995. 7 czerwca 1999 podczas pobytu w Toruniu, Jan Paweł II dokonał beatyfikacji Sługi Bożego ks. S. W. Frelichowskiego.